Wraz ze wzrastającą popularnością zautomatyzowanych defibrylatorów AED oraz wzrastającą świadomością społeczeństwa na temat ich dostępności i skuteczności, wzrasta również ilość błędnych informacji i przekonań na temat ich użycia.

Sprzyja temu wzrastająca liczba programów telewizyjnych o tematyce ratowniczo – szpitalnej, które trafiają do bardzo dużego grona odbiorców, niejednokrotnie przekazując szkodliwe informacje, sprawiające, że część społeczeństwa czuje się niewystarczająco wyszkolona do udzielenia pomocy z użyciem AED lub zwyczajnie się tego boi.

Dlatego tak ważna jest wiedza, jak korzystać z AED.

Jak korzystać z AED? Mit pierwszy – mokra nawierzchnia

Jednym z najczęściej powielanych mitów na temat Zautomatyzowanego Defibrylatora Zewnętrznego (AED) jest przekonanie, że jeśli poszkodowany leży na mokrej nawierzchni, śniegu bądź w deszczu, nie możemy dostarczyć impulsu elektrycznego do jego serca, ze względu na ryzyko porażenia prądem samych siebie. Podobne wątpliwości pojawiają się w przypadku powierzchni metalowej.

Defibrylatory AED mogą być używane zarówno na mokrej, jak i metalowej powierzchni. Nie martwmy się więc, że zdefibrylujemy samych siebie lub osoby wokół, jeśli poszkodowany jest mokry bądź powierzchnia wokół niego jest wilgotna. Zgodnie z prawami fizyki, impuls elektryczny zostanie dostarczony do ciała osoby poszkodowanej, a jedynie niewielka ilość energii może zostać przeniesiona na mokrą bądź metalową powierzchnię. Napięcia te, zgodnie z badaniami wynoszą znacznie mniej niż te produkowane przez standardową baterię 9V.

Mokra powierzchnia nie zagrozi więc w żaden sposób naszemu bezpieczeństwu. Badania dowiodły, że defibrylacja może być jedynie nieco mniej skuteczna niż w przypadku powierzchni suchej – wytyczne zalecają więc przeniesienie poszkodowanego na suchą powierzchnię. Jeśli nie jest to jednak możliwe, należy defibrylować, pamiętając o osuszeniu klatki piersiowej poszkodowanego zanim przykleimy elektrody.

Korzystajmy z AED! Mit drugi – czy mogę zdefibrylować sam siebie?

Bardzo często spotykaną obawą jest strach przed przypadkowym porażeniem prądem samego siebie. Odpowiedź jest prosta – nie jest to możliwe! AED wyposażone jest w „komputer”, który analizuje krzywą rytmu serca (podobnie jak urządzenie EKG). By analiza mogła zostać skutecznie przeprowadzona, poszkodowany nie może się poruszać, a co za tym idzie nie możemy go dotykać. W sytuacji, w której w trakcie analizy rytmu serca nieświadomie dotykamy poszkodowanego, urządzenie wyda głośne polecenie głosowe „Trwa analiza rytmu serca, nie dotykaj poszkodowanego! lub „Wykryto ruch poszkodowanego!”. Jeśli pozostajemy w kontakcie fizycznym z poszkodowanym – urządzenie nie wykona analizy.

Co więcej, nawet w przypadku, gdy AED rozpozna rytm serca do defibrylacji, rozpocznie ładowanie i wyda polecenie, by wcisnąć przycisk wyzwalający impuls – proces ten zostanie przerwany, jeśli dotkniemy osoby, której powinien zostać dostarczony szok elektryczny.

Załóżmy, że jesteśmy szalonymi naukowcami chcącymi zdefibrylować samych siebie z użyciem AED w celach doświadczalnych – nasz eksperyment skazany jest na niepowodzenie. Nawet gdybyśmy byli w stanie leżeć zupełnie nieruchomo, a Zautomatyzowany Defibrylator Zewnętrzny przeprowadziłby skuteczną analizę rytmu, jest on zbyt „inteligentny”, by być aktywnym członkiem naszego doświadczenia. Zwyczajnie zawyrokuje, że nasze serce nie wymaga defibrylacji.

Jak korzystać z AED? Bez strachu!

Zautomatyzowane Defibrylatory Zewnętrzne są całkowicie bezpieczne i skonstruowane tak, by nawet nieprzeszkolone w udzielaniu pierwszej pomocy osoby mógłby bez stresu i obaw skutecznie „zresetować” serce poszkodowanego i pomóc przywrócić spontaniczny, prawidłowy rytm.

Ważna jest więc świadomość, że AED to przyjaciel, nie cichy zabójca czekający na moment, w którym dotkniemy poszkodowanego, by zdefibrylować jak najwięcej osób za jednym zamachem.

AED w okolicy baner