Świadomość społeczna w zakresie udzielania pierwszej pomocy wzrasta, i to widać. Coraz więcej osób potrafi pomóc poszkodowanemu, wie, jak przeprowadzić resuscytację, co to jest AED i jak z niego korzystać czy wreszcie: jakie są numery alarmowe. W 2012 roku Europejska Rada Resuscytacji stwierdziła, że gdyby więcej ludzi umiało udzielać pierwszej pomocy w nagłym zatrzymaniu krążenia, nawet 100 000 osób rocznie w Europie mogłoby żyć.
NZK jest główną przyczyną śmierci w Europie
Każdego roku nagłe zatrzymanie krążenia (z różnych przyczyn) występuje u około 350 000 – 700 000 osób. Najnowsze dane skłaniają się w stronę tej wyższej liczby. W Polsce liczba zgonów w wyniku NZK to około 40 000 rocznie.
U poszkodowanych, u których doszło do nagłego zatrzymania krążenia, bardzo często występuje defibrylacyjny rytm serca. Gdy ocena rytmu odbywa się w krótkim czasie po NZK i w sytuacji, gdy na miejscu znajduje się AED, migotanie komór stwierdza się aż w 76% przypadków. Każda minuta opóźnienia w wykonaniu defibrylacji powoduje spadek przeżywalności o 3-4%.
Wczesna defibrylacja i jej znaczenie
Od momentu wystąpienia NZK do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego i podjęcia przez ratowników skutecznych działań mija od kilku do kilkudziesięciu minut. Wszystko zależy od dostępności zespołu i odległości, którą musi przebyć. Służbom medycznym dotarcie do poszkodowanego w mieście średnio zajmuje do 8 minut, a do poszkodowanego poza miastem – nawet do 15.
Przypomnijmy, że w mózgu dochodzi do nieodwracalnych zmian już po 3 minutach od zatrzymania krążenia. 10 minut zatrzymania krążenia bez RKO i defibrylacji prowadzi do śmierci (czas ten może się nieco zmieniać ze względu na temperaturę otoczenia i mechanizm, w jakim doszło do NZK). Jest więc niezwykle istotne, by nie zwlekać z wczesnym rozpoczęciem działań ratowniczych. Im wcześniej zostanie podjęta resuscytacja i wdrożona defibrylacja, tym szanse na przeżycie poszkodowanego są większe.
Coraz więcej osób wie, jak udzielać pierwszej pomocy. I bardzo dobrze!
Powszechny dostęp do wiedzy na temat udzielania PP, częstotliwość różnego rodzaju kursów PP oraz coraz gęstsza sieć automatycznych defibrylatorów AED do użytku publicznego sprawiają, że przeżywalność osób z NZK zauważalnie rośnie.
Na uwagę zasługuje fakt, że na system PRM składają się nie tylko jednostki Pogotowia Ratunkowego, ale też wiele innych służb, które są stale przeszkalane w zakresie udzielania kwalifikowanej pierwszej pomocy. Osoby takie często są najwcześniej na miejscu zdarzenia. Mimo to łańcuch przeżycia nadal opiera się przede wszystkim na przypadkowych świadkach, mających pierwszy kontakt z osobą poszkodowaną i umiejących przeprowadzić skuteczną resuscytację. Im więcej takich osób będzie i im lepszy będzie dostęp do AED w miejscach publicznych, tym większe szanse, że odsetek zgonów w wyniku NZK będzie malał.
Źródła:
- Anders, J.: Wytyczne resuscytacji. Podstawowe zabiegi resuscytacyjne u osób dorosłych oraz automatyczna defibrylacja zewnętrzna, Polska Rada Resuscytacji, Kraków (2015) s. 104-121.
- Monografia Zachorowalność i umieralność na choroby układu krążenia a sytuacja demograficzna Polski wydana przez Rządową Radę Ludnościową w grudniu 2015 roku pod redakcją naukową prof. Zbigniewa Strzeleckiego oraz prof. Janusza Szymborskiego.
- dr n. med. Sławomir Pilip, mgr Anita Wójcik, dr n. med. Grzegorz Michalak, dr n. med. Robert Gałązkowski, Wiedza w zakresie resuscytacji krążeniowo-oddechowej u osób zatrudnionych w wybranych jednostkach współpracujących z systemem państwowego ratownictwa medycznego, Ratownictwo medyczne i medycyna katastrof, t. 38, nr 2, 2015, s. 133–141,
- Polska Rada Resuscytacji, Informacja Prasowa 2013: Gdyby więcej ludzi umiało udzielać pierwszej pomocy w nagłym zatrzymaniu krążenia, 100,000 osób rocznie w Europie mogłoby żyć – twierdzi Europejska Rada Resuscytacji.