Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną umieralności – w Europie rocznie odnotowuje się nawet 700 tysięcy zgonów z tego powodu.[1] Co znaczy dla nas powyższa statystyka? Otóż informuje nas o fakcie, że każdy z nas może stać się świadkiem sytuacji, w której niezbędne jest zastosowanie wszelkich dostępnych sił i środków, jakie posiadamy w celu przywrócenia akcji serca osoby poszkodowanej.
Sytuacja niesienia pomocy osobie w stanie zagrożenia zdrowia i życia jest sytuacją niewątpliwie stresującą – dlatego opracowane zostały skuteczne schematy objaśniające krok po kroku, co należy uczynić i jak postąpić. Te schematy postępowania są proste i skuteczne, bardzo łatwe do zapamiętania, kiedy nasze serce bije jak dzwon, a w uszach szumi krew.
Nagłe zatrzymanie krążenia – co robić?
Wyobraź sobie sytuację dnia codziennego – wracasz do domu z pracy, uniwersytetu, szkoły czy zakupów. Nagle zauważasz leżącą na chodniku osobę. Postanawiasz sprawdzić, czy nie potrzebuje Twojej pomocy. Uważnie rozglądasz się przy przechodzeniu przez jezdnię (pamiętajmy: dobry ratownik to żywy ratownik!), docierasz do nieznajomego, zauważasz, że nie porusza się i nie reaguje, gdy pytasz, czy wszystko w porządku. Podchodzisz bliżej, zbliżając się od strony stóp (zawsze staramy się podejść do poszkodowanego tak, by w razie zachowanej przytomności, był w stanie nas zobaczyć nieco wcześniej – nikt z nas nie lubi, gdy nieznajoma twarz pojawia się tuż nad naszą głową znienacka), klękasz tuż obok. Dotykasz jego ramion i delikatnie potrząsasz raz jeszcze pytając głośno „Czy wszystko w porządku?”.
Poszkodowany nieprzytomny
Nie zauważywszy żadnej reakcji, zatrzymujesz przypadkowego przechodnia (jeśli takowy się pojawi) lub głośno wołasz o pomoc. Podejrzewasz, że możesz mieć do czynienia z NZK (nagłe zatrzymanie krążenia) – na szczęście wiesz, jak je rozpoznać. Przystępujesz do udrożnienia dróg oddechowych – pamiętasz z kursu pierwszej pomocy, że w tym celu należy odchylić głowę poszkodowanego ku tyłowi, umieszczając jedną dłoń na jego czole, natomiast opuszki palców drugiej dłoni na żuchwie, po czym wysuwasz ją ku górze, by umożliwić przepływ powietrza w drogach oddechowych. Pochylasz się nad nieprzytomnym, starając się ocenić, czy oddycha.
W tym celu używasz trzech zmysłów – dotyku, słuchu oraz wzroku. Starasz się wyczuć ruch powietrza na własnym policzku, usłyszeć szum oddechu (co bardzo często jest niewykonalne w przypadku udzielania pomocy np. w publicznym, głośnym miejscu) oraz patrzysz na klatkę piersiową poszkodowanego, poszukując ruchów wskazujących na zachowany oddech (w wielu przypadkach konieczne będzie odsłonięcie klatki piersiowej – np. rozpięcie puchowego płaszcza czy zimowej kurtki). Nie dostrzegasz żadnych oznak oddechu u poszkodowanego. Wiesz już, że prawdopodobnie masz do czynienia z nagłym zatrzymaniem krążenia lub oddechu. Jesteś jednak spokojny/-a, ponieważ wiesz, co robić w przypadku NZK. To czas, by wezwać profesjonalną pomoc.
999/112 – wezwijmy posiłki!
W sytuacjach takich jak powyższa, najczęściej wokół Ciebie znajdzie się tłum ludzi zainteresowanych niecodzienną sytuacją (to Ty jesteś bohaterem, ponieważ nie boisz się pomóc, wiesz co to NZK i wiesz, co robić!).
Wskazujesz więc palcem wybraną osobę komunikując: „Pani w czerwonym płaszczu / pan z rudą brodą / Magda, proszę zadzwonić po pogotowie!”. Bardzo istotne jest konkretne wskazanie wybranej osoby, ponieważ w sytuacji, w której się znalazłeś, każda sekunda jest cenna, a rzucone w tłum „niech ktoś zadzwoni na 999/112” najczęściej spowoduje zjawisko tak zwanego rozproszenia odpowiedzialności – polegającego na myśleniu tłumu „jeśli pani obok mnie nie sięga po telefon, ja również tego nie zrobię” – przez co poszkodowany traci cenny czas. Jeśli jesteś sam, sięgasz po telefon i wykręcasz numer alarmowy. Podajesz własne imię i nazwisko, jak najdokładniej opisujesz swoją lokalizację, oraz komunikujesz dyspozytorowi, że pacjentem jest mężczyzna/kobieta/dziecko, jest nieprzytomny/-a, nie oddycha. Dyspozytor poprowadzi Cię przez cały proces reanimacji.
AED i 30:2 – najlepsi przyjaciele poszkodowanego
Jeśli wiesz, że w pobliżu znajduje się punkt z Zautomatyzowanym Defibrylatorem Zewnętrznym, po raz kolejny komunikujesz wybranej osobie z tłumu (pan z deskorolką), by jak najszybciej pobiegła po AED.
Jeśli jesteś sam-/a, przystępujesz do akcji reanimacyjnej. Rozpoczynasz od 30 uciśnięć klatki piersiowej. Pamiętasz o wyprostowanych łokciach, prostopadłym ułożeniu rąk i uciskach na tyle energicznych, by klatka piersiowa uginała się około 5-6 cm.
Po serii 30 uciśnięć ponownie udrażniasz drogi oddechowe, dwoma palcami zaciskasz skrzydełka nosa osoby poszkodowanej i wykonujesz dwa oddechy ratownicze, ponieważ zawsze nosisz w kieszeni maseczkę jednorazowego użytku (jeśli takowej nie posiadasz, bądź zwyczajnie nie czujesz się pewnie czy komfortowo lub nie masz doświadczenia w wykonywaniu oddechów ratowniczych, koncentrujesz się wyłącznie na uciskaniu klatki piersiowej – krew w organizmie poszkodowanego jest przez kilkanaście minut wciąż naturalnie natlenowana, więc uciskanie samo w sobie powoduje niewielką lecz niezwykle ważną wentylację – dlatego właśnie największy nacisk kładziemy na efektywne uciśnięcia.)
Uciskasz klatkę piersiową do czasu, aż przybędzie pogotowie, poszkodowany odzyska przytomność lub opadniesz z sił – jeśli nie znajdujesz się sam w miejscu zdarzenia, możesz wskazać wybraną osobę z tłumu, by przejęła uciśnięcia klatki piersiowej).
Jeśli ktoś powróci z AED, nie przerywasz uciśnięć– to Twoje najważniejsze zadanie – osoba, która dostarczyła AED włącza więc urządzenie, a Ty postępujesz zgodnie z instrukcjami głosowymi.
Możesz nazwać siebie bohaterem
W końcu w oddali słyszysz sygnał karetki, dostrzegasz niebieskie, błyskające światło.
Krótko informujesz przybyłych ratowników medycznych, co zaszło i w jaki sposób starałeś/-łaś się pomóc. Karetka po chwili odjeżdża, a Ty wracasz do domu z uśmiechem, wiedząc, że ktoś być może zawdzięcza Ci życie. Byłeś/-aś świadkiem NZK – i wiedziałeś/-aś, co robić.
Na koniec historii zapytajmy samych siebie: Czy ja zachowałbym/-łabym się w ten sam sposób?
[1] Zaawansowane zabiegi resuscytacyjne i wybrane stany nagłe, red. J. Gucwa, T. Madeja, Kraków 2015.