Wyobraź sobie sytuację, w której ktoś Ci bliski, sąsiad albo osoba, którą tylko od czasu do czasu spotykasz na ulicy, potrzebuje pilnej pomocy medycznej. Traci przytomność, upada na ziemię, ale ma szczęście, bo akurat Ty jesteś w pobliżu. Co wtedy zrobisz? Mamy nadzieję, że zachowasz zimną krew i udzielisz pierwszej pomocy – zabezpieczysz poszkodowanego, wezwiesz pomoc, sprawdzisz oddech, a jeśli zauważysz brak oznak życia, rozpoczniesz też resuscytację. I co dalej?
Pogotowie nie zawsze zjawi się natychmiast
Nasza hipotetyczna, ale wcale nie tak rzadko spotykana sytuacja, staje się bardziej dramatyczna. Ze względu na przedłużony czas dojazdu pogotowia ratunkowego szanse na uratowanie życia tego człowieka maleją. I to pomimo prawidłowo wykonywanego masażu serca. Karetka jedzie długo, a na dodatek wjazd na osiedle zagrodzony jest barierkami. Trzeba szukać portiera, który otworzy bramę, lub czekać, aż ktoś z mieszkańców zlituje się i użyje własnego klucza lub pilota. Czasami trwa to kilka sekund, czasami kilka minut. To wszystko znacznie opóźnia czas dotarcia profesjonalnej pomocy.
Gdy wreszcie karetka dojeżdża na miejsce, od upadku naszej teoretycznej ofiary mija kilkanaście lub kilkadziesiąt minut. Ratownicy rozkładają sprzęt, podłączają defibrylator i stwierdzają asystolię, czyli brak aktywności serca. Chociaż nie mogą o tym wiedzieć, to jeszcze kilka minut wcześniej utrzymywało się migotanie komór, czyli jeden z rytmów defibrylacyjnych. Szybka defibrylacja mogłaby przywrócić prawidłowe funkcjonowanie serca. Teraz jest już za późno.
Sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby w pobliżu znajdowało się AED
Gdy mamy do dyspozycji defibrylator, jest duża szansa, że przywrócimy u poszkodowanego prawidłowy rytm serca (jeżeli do nagłego zatrzymania krążenia doszło w wyniku migotania komór lub częstoskurczu komorowego bez tętna). Skąd wiadomo, że to akurat te przypadki? Otóż mając AED (automatyczny zewnętrzny defibrylator), w ogóle nie musimy się na tym znać. Urządzenie samo zinterpretuje rytm serca i jeżeli będzie to konieczne, uwolni energię wymaganą do defibrylacji. Do tego, dzięki wyraźnym komendom głosowym, aparat pokieruje postępowaniem ratowniczym.
Przeszkolenie w zakresie używania AED nie jest wymagane, ale przydatne. Kiedy udzielamy pierwszej pomocy, nerwy dają o sobie znać i nawet czytelne instrukcje postępowania mogą okazać się nieco przerażające. Nie ma się jednak czego bać – udzielanie pierwszej pomocy z wykorzystaniem automatycznego defibrylatora jest banalnie proste.
AED na osiedlu? Jak i za co?
Czy AED na osiedlu to pobożne życzenie możliwe do realizacji wyłącznie w luksusowych dzielnicach? Otóż nie. Koszt urządzenia jest niewielki, wynosi ok. 5-8 tys. zł. Można je kupić taniej dzięki dofinansowaniu lub otrzymać w ramach różnego rodzaju akcji społecznych.
Przeczytaj też: jak uzyskać dofinansowanie na AED.
AED w ogólnodostępnym miejscu na osiedlu może uratować życie Tobie, komuś Ci bliskiemu lub zupełnie obcej osobie. Pamiętaj jednak, że dostęp do defibrylatora musi być łatwy. W przeciwnym razie nawet najbardziej profesjonalny sprzęt nie spełni swojego zadania.