Andy, pracownik jednej z firm w Oregonie w czerwcu 2016 roku udał się na lunch, by szybko przekąsić coś przed spotkaniem, na które się przygotowywał. Nie mógł jednak wiedzieć, że mógł to być ostatni posiłek w jego 45-letnim życiu. Tak się jednak nie stało. W pełni zdrowia wciąż cieszy się pracą, jedzeniem i rodziną. Dlaczego?
Odpowiedź zawiera się w czterech słowach, na które, Szanowny Czytelniku, zapewne natrafiłeś dziesiątki razy na tej stronie. Pierwsza pomoc oraz AED.
Jak ocalono serce Andy’ego?
Andy, po skończonym lunchu, planował udać się na spotkanie w pracy. Kolega siedzący obok zauważył, że Andy wygląda, jakby zasypiał. Zaniepokoił się więc i zapytał, czy wszystko w porządku. W odpowiedzi Andy jedynie osunął się na podłogę.
Wspomniany współpracownik w mgnieniu oka wezwał pomoc, gdy jego koleżanka po stwierdzeniu braku oddechu przystąpiła do uciśnięć klatki piersiowej. W przeciągu kilku sekund znajdujący się w budynku firmy Automatyczny Defibrylator Zewnętrzny został umiejscowiony na podłodze obok Andy’ego, po czym wykrył rytm serca, w którym zalecana jest defibrylacja. Współpracownicy dostarczyli dwa wstrząsy elektryczne zgodnie z poleceniem defibrylatora AED, niestrudzenie uciskając klatkę piersiową.
Po kilku minutach na miejsce zdarzenia dotarło Pogotowie Ratunkowe. Andy został przetransportowany do szpitala, gdzie wprowadzono go w dwudniową śpiączkę farmakologiczną, by umożliwić jego organizmowi pełną regenerację. Niejasną pozostawała kwestia przyczyny nagłego zatrzymania krążenia – wszczepiony został więc rozrusznik-kardiowerter, mający na celu zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.
Serce przywrócone do życia
Lekarze stwierdzili brak zmian niedokrwiennych w mięśniu sercowym Andy`ego. Przypisali to szybkiej reakcji otoczenia i niezwłocznemu użyciu dostępnego w budynku defibrylatora AED.
Powyższa historia wyraźnie ukazuje, jak niezmiernie ważna jest natychmiastowa reakcja świadków zdarzenia oraz wykorzystanie dostępnego sprzętu do defibrylacji. Statystyki pokazują, że w Ameryce umiera około 90% osób z ponad 350 000 doświadczających nagłego zatrzymania krążenia. Historia Andy`ego inspiruje i udowadnia, że za odwagą i szybkim działaniem nieodłącznie kroczy poprawa tych statystyk.
Kroczy za nimi szansa na dalsze życie, na kolejny posiłek, kolejny dzień w pracy.
Każdy z nas może stać się tą szansą.
Reagujmy więc zdecydowanie i z odwagą.